Mint & Gold Birthday Party
Naoglądałam się inspiracji na Pinterest i o przygotowaniu takiego przyjęcia marzyłam od dawna. Tylko jakoś tak okazji brakowało. Mąż nawet nie chce o tym słyszeć, a kinderbale naszego dziecka zawsze organizowane są w pośpiechu i na warunkach młodej damy, które nie pokrywają się z moją wizją. Już myślałam, że się nie doczekam.
Na szczęście nadarzyła się idealna okazja! Jak na moje standardy wcześnie dość, bo nawet więcej niż tydzień przed, zajęłam się organizacją przyjęcia urodzinowego dla Mint Grey, który we wtorek skończył 5 lat <3 Oczywiście jak się domyślacie, tydzień, to wcale nie jest dużo aby przygotować Perfekcyjne Przyjęcie przez duże "P", ale mi się udało! Trafiłam na dwie świetne firmy, które stanęły na wysokości zadania. Dziś z przyjemnością podzielę się z Wami receptą na udane, słodkie przyjęcie :*
:::
W pierwszej kolejności dekoracje. Zaczęłam od przeczesywania Allegro. Zamówiłam tam balony w formie najmodniejszych złotych literek i cyferek "5MG". I tu Was muszę przestrzec - nie róbcie tego! Niesprawdzone źródło = katastrofa! Pierwsza cyferka pękła w połowie napełniania helem. Drugą udało się napompować, jednak okazała się za ciężka i źle wyważona, a w rezultacie była... nielotem ;P Do tego zamiast obiecywanych 80 cm miała niecałe 50. Porażka ;)
Na szczęście pozostałe dekoracje zamówiłam już gdzie indziej, i byłam z nich bardzo zadowolona. Piękne frędzle, girlandę z napisem Happy Birthday, confetti, kubeczki, balony i inne dekoracje zamówiłam w WOWBOX.
Drugim najważniejszym punktem imprezy miał być piękny tort, którego wizję miałam w głowie. Wiecie co, byłam pewna, że z tym tortem będzie nie lada problem. Obawiałam się, że to zbyt egzotyczny pomysł. Jednak poszło gładko. Spytanie Was o radę było strzałem w dziesiątkę. Na Facebooku i Instagramie podesłaliście mi dziesiątki namiarów na firmy cateringowe i cukiernie, które specjalizują się w tworzeniu takich małych dzieł sztuki. Mogłam być już spokojna, wystarczyło wybrać. Od razu spodobała mi się Ula i jej Słodki Stół <3 To od niej właśnie dowiedziałam się, że tego typu torty mają swoją własną nazwę - Drip Cake. Wrzućcie hasło w Pinterest'a albo na Instagramie, a przepadniecie bez reszty i również o takim zamarzycie ;)
Dzięki Uli mam już swój pierwszy Drip Cake na koncie. Tylko zobaczcie jak obłędnie nam to wyszło <3
Ten napis na górze nazywa się topperem. Zaprojektowałam go sama, a Ula mój projekt przekazała zaprzyjaźnionej firmie, która wycięła go ze sklejki i pomalowała złotą, matową farbą - efekt przerósł moje oczekiwania. Zachwytom nie było końca, przysięgam ;)
Oprócz równie pięknego co obłędnie pysznego tortu, Słodki Stół przygotował dla nas również śliczne babeczki w dwóch rodzajach, cake popsy oraz ciasteczka. Czym jeszcze byłam zachwycona? Oprawą słodkiego stołu - PEŁEN PROFESJONALIZM! Dostaliśmy od nich postumenty, dekoracyjne słoje, patery, tace, a nawet słój z kranikiem na lemoniadę - zwyczajnie o nic nie trzeba było się martwić.
:::
Jednak cóż warte byłyby wspaniałe dekoracje i doskonałe jedzenie, gdyby goście nie dopisali. Na szczęście dopisali i wydaje mi się, że całkiem nieźle się bawili ;)
Tutaj z Ivą Białopiotrowicz, niezwykle utalentowaną artystką, moją bratnią duszą.
Dostałam mnóstwo kwiatów. Te oryginalnie opakowane są od Bloom Box.
Moje Wspaniałe Dziewczyny i Mały Przystojniak ;)
Nawet ELLE DECORATION wspominało naszą imprezę <3
:::
Ściskam Was kochani i dziękuję za tych 5 wspólnie spędzonych lat <3