AUTOPSJA WNĘTRZ | Jak mieszka Charlize Mystery…
Karolina Gliniecka, szerzej znana publiczności jako Charlize Mystery, to moja ulubiona blogerka modowa i jedna z nielicznych, której wpisy śledzę bardzo regularnie. A to z prostego względu – dla mnie jest po prostu najlepiej ubraną osobą w całej blogosferze. Kobieca ale z rokowym pazurem, stonowana ale nie stroniąca od odważnych stylizacji, ubrania leżą na niej jak na nikim innym, proponuje bardzo nietypowe i zaskakujące zestawienia ale naprawdę takie “do noszenia”. Nie wygłupia się, nie przebiera, naprawdę czuje modę. Inspiruje mnie jak nikt inny – i za to ją lubię :)
Ale nie bójcie się, cała ta moja sympatia nie wpłynie na ocenę jej mieszkania – o którym chciałabym tu troszkę dzisiaj poplotkować ;) Bo nie ukrywam, że przeglądając blogi, czy to modowe, czy kulinarne, czy jakiekolwiek inne - bardzo zwracam uwagę na wnętrza ich autorek. I zdjęcia z ich mieszkań cieszą mnie najbardziej – chłonę wówczas każdy detal, wyłapię każdy fragment i… i od razu wyrabiam sobie opinię oczywiście ;) Też tak macie???
Przyznam szczerze, że fanką mieszkania Karoliny jestem od początku. Odkąd podpatrzyłam w tle pierwsze rozmazane kadry. Zachwyca mnie jasność i świetlistość tego wnętrza oraz dbałość o detal. Pozwólcie, że najpierw uraczę Was zdjęciami, a potem wyrażę bardziej szczegółową opinię (żebyśmy wiedzieli o czym tu rozmawiamy ;))
:::
COTTON BALL’s to świetny pomysł na ożywienie zwykłej, wręcz banalnej ramy lustra. To lustro na zdjęciach pojawia się bardzo często i za każdym razem uśmiecham się na jego widok :)
_____
Galeria ścienna dodaje koloru i ożywia monochromatyczny pokój.
_____
_____
Widzicie te detale? Świetne czarno-białe poduchy (ta z wąsami – moja faworytka <3 ), świece, kwiaty (uwielbiam małe wazoniki stawiane na tacach, książkach czy czasopismach – polecam, to taki prosty trik, który od razu udowadnia, że znamy się na rzeczy ;))
_____
Tu dokładnie widać: KOLOR BAZOWY – biel, KOLOR UZUPEŁNIAJĄCY – czerń, i KONTRASRT w postaci amarantowych akcentów. Więcej na temat zastosowania odpowiednich proporcji w kolorystyce wnętrza znajdziecie TUTAJ
_____
_____
Sypialnia. Przyznajcie, że niezwykle oryginalna i klimatyczna. Pomysł z zagłówkiem-półką pod oknem – genialny.
:::
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że Charlize ma niezwykłe wyczucie stylu. Udowadnia to nie tylko swoimi codziennymi stylizacjami, ale również aranżacją swojego niewielkiego mieszkania. Nie oszukujmy się – praktycznie w całości jest to aranżacja made of Ikea ;) Same meble nie są niczym wyszukanym. Ale doceniam ich prostotę i konsekwencję wyborów. Dostęp do Ikei ma każdy, a jednak nie każdemu tak to wychodzi ;) Dlatego potrafią docenić dobrze skomponowane ikeowe wnętrza. U Karoliny jednak cały nastrój budują dodatki – lampy, lustra, stoliki boczne, poduchy, pledy, ramki i kwiaty. Naprawdę mistrzowsko dobrane i odpowiednio zaaranżowane.
Wnętrze jest klarowne i nieprzeładowane. Dzięki jasnej kolorystyce wydaje się być bardziej przestronne, a dzięki wspomnianym dodatkom – bardziej przytulne.
Sypialnia jest dla mnie największym zaskoczeniem – część z Was już wie, że dla mnie pościel, to TYLKO biała ;) A tutaj wyrazista, w ogromny print (prawdopodobnie zdjęcia Nowego Yorku), skomponowana z licznymi, równie wyrazistymi, zadrukowanymi poduchami – wyjątkowo mnie nie razi. Nie tylko nie razi – podoba mi się :)
:::
Ale żeby nie było tak kolorowo… są też słabe punkty. Jest nim m.in. kuchnia – niby poprawna, niby nic jej nie “dolega”, a jednak mnie nie zachwyca. Kolor frontów zbyt żółty, jak na mój gust, gryzie się delikatnie z resztą świetlistego wnętrza. Tu już nie widać tej dbałości o detal. Akcesoria na blacie jakby z przypadku, a na szafce straszy niebieski plastikowy koszyk – a mógł być wiklinowy ;) Dużo lepiej wyglądałaby oświetlona delikatnym światłem spod szafek, padającym bezpośrednio na blat, a nie halogenami sufitowymi. Oczywiście ich nie wykluczam – bardzo przydatne. Ale nie nadają klimatu. I do zdjęcia publikowanego na stronie, na miejscu Karoliny, zadbałabym o ich zgaszenie, a jeśli jest wspomniane oświetlenie podszafkowe – o jego zapalenie.
_____
Kolejny mały minusik – za Ikeowskie zdjęcia XXL. Są aż dwa – jedno nad stolikiem RTV, drugie na przeciwnej ścianie nad sofą. Ja wiem, że Karolina ma słabość do Nowego Yorku i Paryża, i to naprawdę widać w jej wnętrzach, i to jest super, takie “jej”. Ale te zdjęcia jednak nie są osobiste. Są sztampowe i pospolite, widywane w co drugim domu. Dla mnie na NIE. I z tego co zauważyłam – bardzo często negatywnie komentowane również przez innych czytelników bloga.
:::
Jak Wam się podobają wnętrza CHARLIZE MYSTERY? Zgodzicie się z moją opinią? Ja daję jej mocną 4-kę z plusem, a nawet pokusiłabym się o 5-kę z minusem ;) Z danej substancji, z określonym budżetem (widać, że niezbyt wielkim) wydusiła z mieszkania ile się da. I to się chwali. Znacie jej bloga? Lubicie? Jestem bardzo ciekawa.
:::
Edit: Kochani, postanowiłam podesłać link z niniejszy artykułem do samej zainteresowanej (jakby jakimś przypadkiem mojego bloga nie znała i nie śledziła ;)). To niezwykle miłe, bo odpowiedź otrzymałam niemal od razu - bardzo ciepłą i pozytywną :) Pozwolę sobie przekazać słowa podziękowania dla wszystkich za te trafne uwagi i porady oraz słowa wyjaśnienia: - tak jak większość z nas przypuszczała - na kuchnię niestety gospodyni ma najmniejszy wpływ. Musiała ją przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza, gdyż mieszkanie jest wynajmowane; - za to wszelkich pozostałych rad udzieliłyśmy można powiedzieć post factum ;) Karolina szura meblami równo i regularnie ;) Dziś stół stoi bliżej kuchni, nad sofą wisi okazałe lustro w czarnej ramie, a komódek i witrynek z mlecznymi szybami od dawna już nie ma ;)
Karolina była tak miła i podesłała nam bardziej aktualne zdjęcie :)
Teraz już mamy chyba jasność kwestii ;) No cóż - posiłkowałam się zdjęciami, jakie były dostępne, a okazały się nie dość aktualne ;)
Karolina - dzięki :)
Źródło zdjęć: charlizemystery.com